środa, 20 lipca 2011

Na przekór

Na przekór wszystkim! Potrafię się zawziąć i robić coś co wszyscy dookoła będą krytykować! Nawet ostro krytykować! Nie powiem to nie jest jakąś przyjemnością wysłuchiwać głosów sprzeciwu ku twojemu działaniu, ale mnie przy dalszym byciu trzyma myśl, że to ja jestem oryginalna i nie mogę się złamać szarości krytyków! Dziś kolejny dzień doświadczeń tego typu..

poniedziałek, 18 lipca 2011

18 lipiec

Dziś mam taką niewyjaśnioną po części potrzebę bycia zauważoną.
Byłam dziś z Olą na zakupach oczywiście w second handzie! :D
Potem w nowych, niebotycznie wysokich obcasach na przemian robiłyśmy sobie zdjęcia.
Przerabiałyśmy ciuchy...Ja co rusz przebierałam się i w efekcie większość czasu spędziłam przed lustrem w bieliźnie narzekając na moje wręcz wystające żebra i biodra. Moje kości już nie mają pod czym się ukryć żartuję.
Jutro poprawiny. Nie jestem zbytnio zadowolona z dzisiejszych zdjęć. Jak zwykle wyszłam brzydka :/ To się nazywają chyba kompleksy.. albo może narcyzm? W każdym razie nikt na pewno nie zaprzeczy, że jestem płytka!

Oglądałam film Speak. Naprawdę wzruszający. Ładny. Nie będę tu teraz pisała recenzji ale uwierzcie, że warto zobaczyć :)
Dobranoc,
Jutro znów będę żyć.
Nikogo ten mój kolejny dzień nie będzie obchodził póki ja nie sprawię, że będzie niezwykły.
Pantha Rhei! :)

piątek, 15 lipca 2011

Dziś

Teraz powinnam się cieszyć, wręcz skakać z radości! Dostałam się do wymarzonego liceum w Krakowie, tata jest zdrowy, moja cała rodzina jest razem (pomijając mamę).Ale dlaczego czuję taką pustkę? Chyba znów się przywiązała. No nie! Zakochałam się, a on nie! :(

Tak poza tym myślę sobie kim chcę być...
?
Na razie chcę być całkowicie szczęśliwa! Po prostu full happy! ;)
Potem chcę zostać kimś! Chodzi mi o jakąś znaczącą postać w środowisku społecznym.
Ale kimś z branży mody, teatru, sztuki etc.
Kuuuurde ale wymagania.
To ja się już nie dziwię że marzenia się nie spełniają.
Takie osoby jak ja przeciążają system! :P

cd

Kidy mój ojciec był w szpitalu i tam powolutku sobie umierał i zdrowiał na przemian ja siedziałam w depresyjnym bloku często w objęciach babci albo siostry Oli. Zostałam rozdzielona z resztą rodzeństwa.. :( Wojtek mieszkał u cioci a Oliwka siedziała biedna u mojej matki. 
Na początku w nowej szkole czułam się troszkę nieswojo,nielubiana, obca, zagubiona, smutna.. no ale to chyba normalne w takiej sytuacji.. potem zrobiło się nienormalnie! Kidy znienawidziłam moją byłą szkołę i płakałam koleżankom "Chcę tu zostać na zawsze!"!
Ale to się nie stało i znów wróciłam do starego miasta bo tata znów żyje!


czwartek, 14 lipca 2011

Robię co chcę.

Wszystko przez moją mamę. Gdyby nie ona to pewnie bym nie miała na tyle silnej woli żeby móc robić tylko to co chcę. I właśnie do tej pory mi się to nawet udawało.. Nie chciałam być wychowywana przez matkę, która mnie nie kocha i tak się stało.
Dopiero potem zaczęło się pieprzyć. Bo nie powie mi nikt, że to że nagle z nieznanych nikomu powodów tata zachorował na raka, to nie na złość. :/ Wtedy pamiętam bardzo często się modliłam. Czasem z babcią odmawiałam różaniec! I wyzdrowiał. Nie ma śladu po chorobie (pomijając jedynie dietę taty). Jak to się dzieje? Dlaczego tak się dzieje. Jeśli naprawdę jest jakiś bóg to dlaczego każe nam wierzyć przez takie straszne sytuacje?!
Chyba już wiem. Bo teraz jak już wszystko jest ok ja już nie wierzę..
Ale jak by się tak głębiej zastanowić ja nigdy do końca nie wierzyłam w boga. To tylko sytuacja, otoczenie, całe to pierdolone społeczeństwo zmusza do chodzenia co niedziele do zimnego kościoła w nikomu nie znanym celu. A strach popycha do uciekania się w wiarę. I do wierzenia że wydarzy się cud! I że wszyscy będziemy żyć długo i szczęśliwie, amen.

Prolog..?

Ze względu na obciążenie psychiczne, no i tymczasowy (mam nadzieję) brak jakiegokolwiek wierzyciela
Chcę tu coś powiedzieć...
Właściwie to opowiedzieć... Moją historię..? Sama już nie wiem.
To dobry pomysł? Czy ja wieeem??

Jak bym kiedykolwiek napisała "boże, jezu.. etc." Nie zwracajcie na to uwagi, chyba że kogoś razi taka bezpośredniość.
Nie ma boga...